środa, 3 czerwca 2015

Walczymy dalej! :) W 80 dni do wakacji - dzień 7.



Dzisiaj mija 7 dzień wyzwania W 80 dni do wakacji . Pierwszy tydzień w zasadzie za mną i muszę powiedzieć, że jak na razie jestem zadowolona. Nie ma co mówić o efektach bo na to trzeba czasu, ale czuję, się dobrze, coraz lepiej idzie mi liczenie kalorii i przede wszystkim w większości udaje mi się przestrzegać zasad. Z każdym dniem będzie trochę łatwiej


Dziś na początek woda niegazowana (szklanka) i pół banana.
Śniadanie (400-480 kcal): nowa wersja owsianki, która poleciła mi autorka bloga Misiu lubi zjeść. 30 gram płatków owsianych, 4 łyżki jogurtu naturalnego, pół pomarańcza, pół banana, 2 łyżki mieszanki owoców mrożonych z Lidla. Owsiankę przygotowujemy wieczorem na rano. Wymieszałam płatki z jogurtem, na wierzch ułożyłam pokrojone owoce. Jest przepyszna i sycąca, naprawdę polecam.
Przerwa na kawę (ok. 60 kcal): kawa z mlekiem, pół łyżeczki syropu z agawy i 1 pełnoziarniste ciastko Digestive.
Drugie śniadanie (160-240 kcal): pół kulki mozzarelli z 5 małymi pomidorkami, listki bazylii i łyżeczka oliwy z oliwek. Herbata ziołowa z pokrzywy i bratka.
Lunch (480-560 kcal): dwa jajka sadzone, bez tłuszczu, pół pieczonego batata oraz sałatka coleslaw. Niestety ściągając jajka z tostera porządnie je rozpaćkałam, więc zdjęcia nie będzie ;)
Obiad (240-320 kcal): 1,5 kromki pieczywa pełnoziarnistego z nasionami, posmarowane cienko masłem, makrela wędzona. Do picia melisa i woda. Na zdjęciu są dwie kromki, ale po 1,5 stwierdziłam, że już się najadłam, więc pół zostało.

Dzisiejszy trening: 50 minut na bieżni (5 minut szybkiego marszu na rozgrzewkę, 35 minut interwałów - 1 minuta biegu na przemian z 1 minutą szybkiego marszu, 5 minut biegu i 5 minut szybkiego marszu na zakończenie treningu), dzisiaj wszystko na odrobinę większej prędkości niż poprzednio. Dodatkowo 30 przysiadów i krótkie rozciąganie. Moje nogi błagają o litość :D
Dodatki: woda niegazowana.
Podsumowanie: dzień udany jeśli chodzi o posiłki i trening, nastrój również dobry :) Dalej trochę kuleje jeśli chodzi o jedzenie surowych warzyw. Muszę też bardziej kontrolować ilość wypitej wody dziennie, podejrzewam, że pije jej  trochę za mało. Dzisiaj w ciągu dnia, nie przypominam sobie, żebym odczuwała głód.

To co, walczymy dalej


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz