środa, 8 lipca 2015

Centymetr prawdę Ci powie - 2 mierzenie!

2 etap wyzwania W 80 dni do wakacji już za mną. Przypominam, że moje wyzwanie uległo modyfikacji (Zmiany w wyzwaniu W 80 dni do wakacji) ponad tydzień temu, kiedy zaczęłam korzystać z pomocy doradcy żywieniowego, Karoliny Gołaś, która promuje zdrowe odżywianie prowadząc fanpage Analityka dietetyczna. Zapraszam do odwiedzenia jej strony. 

Pamiętacie jakie były efekty po 1 etapie? Jeśli nie, zapraszam do zapoznania się z postem Centymetr prawdę Ci powie

A teraz, przechodzimy do konkretów :) Wyniki mierzenia po 2 etapie:

W sumie straciłam 7 cm co uważam za całkiem przyzwoity wynik. W szczegółach wygląda to tak: 2 cm w brzuchu, 1 cm w tali, 2 cm w biodrach i 2 cm w udach. Tym razem nie zmienił się obwód pośladków ale do tego wrócę za chwilę. Weszłam również na wagę i choć nie ma dużej różnicy ( niecały kilogram) to jest mimo wszystko jakiś ruch w dół.

Co do innych korzyści? Zdecydowanie zmienia się wygląd mojej skóry,  która po trochu staje się gładsza i bardziej sprężysta – mówię tu o nogach i pośladkach. Jest to obserwacja nie tylko moja ale i P. który uwierzcie mi nie jest typem, który będzie mi kadził tylko po to, żebym poczuła się lepiej ;) Tak więc, jest to duża zmiana, która idzie w bardzo dobrym kierunku. Dodatkowo, mimo, że delikatnie to już zauważalnie podniosły mi się pośladki i zaczynają pojawiać się na nich zarysy mięśni.

Dodatkowo moje samopoczucie jest bardzo dobre a energia do działania (poza oczywiście momentami słabości, kiedy najadłabym się czekolady albo makaronu do porzygu :D ) jest ogromna. Hmm i teraz jak o tym pisze, przyszło mi do głowy, że lepiej sypiam, co w moim przypadku jest zbawienne.

Coraz lepiej idzie mi komponowanie posiłków z głowy a nie z kartki chociaż, wpadki się zdarzają – jak tylko zobaczyłam w Polskim sklepie świeżą dostawę żółtej fasolki, zakupiłam mniej więcej wiadro i dumnie przyniosłam do domu. Po czym zerknęłam w notatki i tak o to P. ma zapewniony jadłospis na najbliższe kilka dni a ja mogę sobie co najwyżej powąchać ;) Ale np. dzięki zaleceniom Karoliny, przypomniałam sobie jak bardzo lubię wątróbkę wieprzową (wiem –sick!)  i pierwszy raz po wielu latach, znowu zaczęłam ją jeść!

Gdzie jest haczyk? A no jak zapewne wiecie, nie ma wyników bez ciężkiej pracy szczególnie jeśli chodzi o prace nad sylwetką i mimo, że brzmi to wszystko lekko, łatwo i przyjemnie to nie do końca taka jest rzeczywistość.  Ale zmiany nawyków w stylu życia zajmują czas i energię – wie to każdy, kto spróbował.

Niestety cały czas mam problem ze zgubieniem tkanki tłuszczowej na brzuchu, rękach i udach  a co dopiero mówić o mięśniach i wiem, że w tym  temacie bardzo dużo pracy przede mną. Ale cieszę się, że zmiany robią się coraz bardziej widoczne, co tylko napędza mnie do dalszej pracy nad sobą.

Czego brakuje mi najbardziej? Makaronu, czerwonego wina i sera.

Z czym mam największy problem? Ze śniadaniami, które ponieważ na obecną chwilę muszą się składać z białka, tłuszczy i warzyw to zupełnie nie wpisują się w moje smaki i przyzwyczajenia.

Co podoba mi się najbardziej? Stały nadzór i pomoc Karoliny, która nie tylko stara się na bieżąco korygować błędy ale też z anielską cierpliwością odpowiada na miliony pytań! Poleciła mi również serię treningów z Fitness Blender, którą uwielbiam i wpisały się one na stałe w mój grafik.

I tak o to, naładowana pozytywną energią zaczynam kolejny etap wyzwania a przede wszystkim walki o siebie!


Trzymajcie kciuki :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz