Jest jesień więc w kuchni króluje dynia. Postanowiłam spróbować i ja :) Zdecydowanie mogę stwierdzić, że dynię albo się kocha, albo nienawidzi. I tak o to ja ją kocham a P. no cóż, nie koniecznie;)
Żeby nie było nudno, przygód z dynią mieliśmy kilka. Między innymi zrobiliśmy zupę - krem, o którym krótko Wam opowiem.
Ja zużyłam połowę swojej dyni czyli ok 1,5kg ( druga połowa poszła do słoików ale o tym później )
1 cebula
2cm imbiru
1 ząbek czosnku
1 małe marchewki
ok 750ml bulionu
mielony kumin
śmietana
sól
pieprz
masło
Dynię najpierw trzeba pokroić, wyczyścić z pestek* i włókien.
Kawałki dyni ułożyć na blaszce, skropić oliwą, przyprawić solą i pieprzem.
Piec jakieś 30-40 min w piekarniku aż trochę zmięknie, po wystudzeniu obrać ze skóry i pokroić na mniejsze kawałki.
W międzyczasie cebulkę, z czosnkiem i imbirem zeszklić na maśle a marchewkę gotować w bulionie do miękkości.
Jak już wszystko będzie przygotowane i wystygnie, blendujemy na gładką masę (kawałki dyni, cebulkę, czosnek imbir, marchewkę i buliony tyle aby uzyskać konsystencję zupy jaka nam odpowiada).
Przelewamy krem do garnka doprawiamy odrobiną kuminu, śmietaną i po zagotowaniu podajemy z grzankami.
Smacznego!
*pestki najlepiej opłukać, wysuszyć na ręczniku papierowym i podjadać, podobno są bardzo zdrowe. Można je też uprażyć i dodawać do zup lub sałatek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz